Uwagi do gosci

odpowiadam wyłącznie na posty na które chce mi się odpowiedzieć ... bo warto . nie zamierzam , na razie , moderować wpisów , usuwać inwektyw , walczyć z wiatrakami itp. pamiętajcie jedynie "polemisci" , trolle i sfrustrowani , że czytając mój blog i wypisując swoje uwagi zwiększacie jego "oglądalnosć" , a tym samym przyczyniacie się do rozpowszechniania moich poglądów . Dziękuję

wtorek, 5 lutego 2013

co dalej Polsko?

jako, że z założenia miał to być blog "poważny" społeczno-ekonomiczny, powoli  w tym kierunku dążę w kolejnych postach.
    nurtuje mnie od dłuższego czasu tytułowe pytanie. ciągle mi brakuje w dyskusjach wszelkich gremiów szerszej perspektywy. wciąż wszelkie dyskusje skupiają się na bieżących miałkich sprawach, a to czy zbudowano odpowiednią ilosć dróg i dlaczego zbyt mało, czy samolot dupnął na ziemię z powodu helu, alkoholu czy zwykłej nieudolnosci i brawury, czy szkół jest za dużo czy za mało i dlaczego moje dziecko ma mieć dalej oraz czy przywileje jakiejs grupy są zbyt małe,czy zbyt duże i dlaczego to nie moje przywileje.
    nie twierdzę, że są to sprawy mało ważne, też często mam jakies zdanie na ich temat i czasem nawet je wypowiadam, brak mi jednak w tych sprawach szerszego kontekstu. bo dopóki nie okreslimy celu, dokąd dążymy, to nie będziemy wiedzieli czy robimy to własciwymi metodami i z zastosowaniem własciwych srodków, również w zakresie dróg, szkół i przywilei. wciąż pozostajemy w doraźnosci i celów i osiągnięć.
   jako człowiek w latach już nieco posunięty przeżyłem kilka  reform rozmaitego autoramentu, zmianę systemu, upadek gospodarki, jej rozwój, parę kryzysów w tym małżeńskie. i jedno co pamiętam jako niezmienną stałą-stałą to to, że ciągle gonimy swiat.   pamiętam też, że ciągle w tym biegu czujemy czyjs oddech na plecach. raz jest to oddech tych którzy biegną z nami lub nas doganiają, a często niestety jest to oddech tych którzy nas dublują i robią już kolejne kółko na bieżni. 
może więc warto zastanowić się po co my tak gonimy, a przede wszystkim dokąd. już kiedys bylismy szóstą czy siódmą potęgą gospodarczą swiata, okazało się że dętą. chcemy powtórki? nie jestem przy tym zwolennikiem teorii, że wszystko zostało rozsprzedane lub rozkradzione. ot po prostu gonilismy swiat nie w tym kierunku, a często inni pobiegli szybciej i dalej. gospodarka to nie jest sprint lecz sztafeta. jak ma się dużo zawodników, tak około miliarda, to wygra się z każdym. to kwestia skali.
   w związku z tym rozważam często, szczególnie że jestem człekiem leniwym, a może by tak usiąsć? usiąsć i zastanowić się jakie mamy szanse wygrać bieg, jakie mamy atuty i w jakiej dyscyplinie wystartować. 
w produkcji masowej nie wygramy z Chinami, Indiami, Indonezją czy nowym graczem wchodzącym na rynek Brazylią. w produkcji wysoko przetworzonej nie przeskoczymy obwarowań patentowych, licencyjnych oraz koniecznosci zainwestowania ogromnych pieniędzy w rozwój. zwyczajnie nie mamy takiej kasy i nie mamy naukowców nastawionych na szukanie rozwiązań komercyjnych, pracujących ku celowi, a nie na poziomie badań podstawowych.  niebieski laser czy grafen to raczej wypadki przy pracy niż reguła.
mam w związku z tym powyżej taki niesmialy pomysł, stwórzmy swoją niszę. bądźmy skansenem Europy, a biorąc pod uwagę postępującą globalizację, w niezbyt odległej przyszłosci skansenem swiata . i wbrew pozorom nie rzucam tego pomysłu dla żartu. jest to pomysł oparty na zasadach gospodarki, tworzenia firm. jesli nie masz szans w konkurencji istniejących produktów wykreuj nowy produkt tak indywidualny, by jak najdłużej być jedynym jego dostawcą. ciekaw jestem Waszego zdania, swoje, jesli wzbudzi zainteresowanie, rozwinę w kolejnym poscie.....jak mnie najdzie by go napisać.

p.s. Ewa zwraca mi uwagę, że nie odpowiadam na wpisy pod moimi postami i że jest to niegrzeczne.
tworząc bloga, pozwoliłem sobie zamiescić notkę, że nie będę odpowiadał na wszystkie wpisy. odpowiadam gdy moja notka wnosi cos nowego lub rozwija temat poruszony . zapewniam, że wszystkie wpisy czytam z uwagą...i odnotowuję kto u mnie NIE pisze
  

14 komentarzy:

  1. Tak, pomysł świetny w swych założeniach. Tylko zapewne nie masz na myśli pituliszyngeszeftu, jak mawiał mój tata, tylko myślisz o kraju. I OK. I wysilmy mózgi. TYlko ja się pyta kogo to będzie, poza społeczeństwem, co to rano na 6, a czasem i na 5 rano ma budziki nastawione? Bo władzy na pewno nie! Władza ma w dupie "co z tą Polską?", że tak ładnie zacytuję. Władzę interesuje kiedy zaczyna się następna kadencja

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Połknęłam słowo, jak to mi się ostatnio zdarza, oraz parę literek;-) Powtórzę więc, tym razem poprawnie: Tylko ja się pyta kogo to będzie obchodzić....itd

      Usuń
    2. Klaszczę i przytakuję pod tym wpisem, zadaję sobie to samo pytanie.

      Usuń
  2. Wiesz, ja myślę, że politykom brak dalekowzroczności. Przy wprowadzaniu reform, planowaniu i pracy dla dobra kraju. A co za tym idzie, elektoratowi również, bo łapiemy się na slogany i hasła na tu i teraz. Czasem trzeba by pomyśleć o zaciśnięciu pasa, przetrzymaniu okresu przejściowego. Często walczyłam na słowa z ludźmi narzekającymi na remonty w Poznaniu. Bo dlaczego to tyle trwa, a dlaczego teraz remontują. Ale nikt nie zastanawiał się, że wszystko ma swój czas, nie stanie się tu teraz zaraz. I niestety. Każdy myśli, że przyjdzie nowy rząd i nagle znajdą się pieniądze, w ciągu nocy wybudują drogi, polepszy się sytuacja itd....

    OdpowiedzUsuń
  3. w tym właśnie widzę problem. przy czym nie liczę na polityków bo jak wspominacie oni albo mają to w dupie, albo działają od wyborów do wyborów. jestem w stanie to zrozumieć w pewnym sensie choć nie jestem w stanie popierać. jak sięgam pamięcią to były tylko chyba dwa rządy które nie myślały o wyborach lecz o dalszej przyszłości. Mazowiecki-Balcerowicz i Buzek. to byli ludzie z wizją ale ich wizja wymagała właśnie wyrzeczeń i te wyrzeczenia nie zostały zaakceptowane przez "elektorat". elektorat wolał uwierzyć wizjonerom obiecującym szczęśliwość powszechną. ponieważ nie ma możliwości wymienić społeczeństwa na inne potrzebna jest praca od podstaw. w tym rola mediów, naukowców, po prostu mądrych ludzi którzy wymuszą dyskusję. ale ci mądrzy dają się właśnie wciągać w bicie piany. nie widzę mądrego wyjścia. założyć partię????

    OdpowiedzUsuń
  4. Dillbert-> trzeba jeszcze wziąć pod uwagę, że tylko pewien procent społeczeństwa chce i potrafi myśleć o kraju. Myślę, że większość, niestety. to ludzie, którzy myślą o swoim kredycie, boją się, że stracą pracę, czy syn znajdzie jakąkolwiek robotę itd. Poza tym jak można oczekiwać od człowieka zwykłego, że będzie myślał wizjonersko o kraju albo zawierzy politykowi-wizjonerowi, który mówi, nawet najmądrzej, że tak za 10 lat, to ta wizja da efekt, jak ten ktoś ma za 10 dni termin spłaty raty, na którą nie ma. Tak człowiek (większość w tym kraju!) ma to gdzieś, bo się boi jutra.
    No i jeszcze media. Masz rację, tylko o które media Ci chodzi? Bo chyba nie o publiczną TV, Trwam albo Gazetę Polską, prawda? A to są media docierające do większości

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. w dużej części masz rację, ale nie ze wszystkim co napisałaś się zgadzam. to prawda, że większość? powiedzmy duża część społeczeństwa myśli tylko o dzisiaj. nie zgodzę się, że są to ludzie których poglądy kształtuje Trwam czy Gazeta Polska. za mały nakład i zasięg. świadczą jednocześnie o ilości odbiorców. są jedynie głośni i w dużej części opiniotwórczy. duża część społeczeństwa popada w marazm i trwanie w dzisiaj, moim zdaniem, właśnie z uwagi na brak wizji przyszłości. brak wytyczenia kierunku i to że widzą tylko codzienna szarpaninę i pranie się po pyskach. to co najczęściej przewija się w opowieściach ludzi którzy wyjechali, po za aspektem finansowym, jest że widzą normalność w krajach w których zamieszkali. jeśli czytam, że biorą udział w działaniach społecznych startują w lokalnych wyborach tam gdzie są to znaczy, że im się chce. fakt, że najczęściej wyjechały jednostki którym w ogóle się coś chce. ale wielu nie wyjechało. nie wierzę by teatralna np. tak naprawdę miała wszystko w dupie. to co robi na co dzień świadczy przeciwnie. dlatego mnie wk....urza brak wizji przyszłości i mielenie o duperelach. a TV publiczna jest właśnie do tego by tej wizji szukać. między innymi do tego i między innymi ona

      Usuń
    2. Rzeczywiście napisałam tak, że mogłeś zrozumieć, że uważam, że większość społeczeństwa, jest pod wpływem Trwam albo Radia Maryja. Nie to chciałam powiedzieć. Chodziło mi o to, że media, które mogłyby kształtować społeczeństwo i przekonywać je do obywatelstwa i poczucia odpowiedzialności to TVN, TVN24, Wyborcza czy powiedzmy Polityka. Tyle, że zasięg tych mediów nie jest wystarczający zdecydowanie, a media, które docierają wszędzie to np Trwam czy Nasz Dziennik od których nie doczekamy się realizacji jakiejkolwiek misji i otwartości. Oczekiwanie, że telewizja publiczna zacznie wychowywać obywatela jest mrzonką o tyle, że przez cały czas wolnej Polski jest jak chustka, którą sobie przeciągają politycy. Jeden Lis wiosny nie czyni.

      Usuń
    3. Natomiast kocham Teatralną, za Jej otwartą duszę i mądrą głowę i podziwiam, że ledwo szkitami rusza, ale się podrywa, bo czegoś od życia chce, czegoś od Niej oczekują, a Ona bardzo chce to zapotrzebowanie wypełnić? Ale dlaczego? Myślę, że dlatego, że to co robi, czym żyje to Jej pasja, Jej wyobrażenie o życiu i potrzeba spełnienia "swojej magii".
      Stąd przykład przez Ciebie wybrany do mnie nie przemawia, bo do realizacji tego, o czym w notce mówisz potrzeba pasjonatów -państwowców, wizjonerów-ekonomistów, oddanych pasji jaką jest przyszłość państwa albo przynajmniej swojej gminy. Znasz takich? Choć jednego, który jest przy "władzy" ponad 5 lat i nadal mu się chce? Znasz takich co już mają doświadczenie i nadal mają swoje ideały i są gotowi o nie walczyć? Znasz takiego, co nadal myśli globalnie, a nie, że teraz to by trzeba postawić sobie dom, a w gminie zatrudnić kuzynkę?

      Usuń
  5. eee ja nie mam już siły
    ale się przestraszyłam tego notowania kto NIE pisze, to piszę!
    nie mam siły dyskutować i myśleć o tym państwie, przestałam ogarniać, nie mam wpływu to mnie wkurza najbardziej, nie mam na nic wpływu! a skoro tak to nie będę się wkurzać po próżnicy, bo mam nadciśnienie!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. też nie mam wpływu, wkurza mnie, że mogę jakkolwiek wpłynąć raz na cztery lata... dlatego co dalej???? oddać pole oszołomom?

      Usuń
  6. Czasem myślę,że za głupia jestem żeby to ogarnąć.Ale robię co mogę - staram się wybierać mądrze(a czas pokazuje,że się mylę),ale jak się gubię, kto mądry słucham autorytetów...hmmm, oni tez się mylą.
    A teraz nie mam już sił słuchać chwalenia rządzących, że robią dobrze dla rodzin i wydłużają urlopy macierzyńskie - ja wiem,że to o wiele za mało!

    OdpowiedzUsuń
  7. zauważ, że proste rozwiązania i pomysły u nas nie przejdą, cóż tak chyba już jesteśmy skonstruowani, mami nas zawsze coś "nie naszego" , na dodatek zła zazdrość, nietolerancja to cechy, które nie pozwalają nam, być nami.. niszowymi, z własną świadomością, pełnymi swojej wartości, dla nas zawsze jest dobre to co nie nasze, no i jesteśmy sprzedawczykami, zawsze tak było, i jest.. jestem optymistką dlatego mam nadzieje, że kiedyś tak nie będzie.. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  8. z powodu grypy pisanie wstrzymane. odpiszę lub napiszę coś nowego jak będę w stanie myśleć

    OdpowiedzUsuń